Wybory w Gruzji. Wygrana prorosyjskiego ugrupowania i masowe protesty
Rządząca partia Gruzińskie Marzenie odniosła zdecydowane zwycięstwo w sobotnich wyborach samorządowych w Gruzji. Jak poinformowała w niedzielę Centralna Komisja Wyborcza, ugrupowanie zdobyło 81,7 proc. głosów, deklasując konkurencję. Wynik ten wywołał jednak falę protestów w stolicy, gdzie od miesięcy trwają antyrządowe demonstracje.

Dominacja Gruzińskiego Marzenia w lokalnych wyborach
W ostatnią sobotę Gruzja znalazła się w centrum uwagi międzynarodowej opinii publicznej, gdy odbyły się wybory samorządowe, które przyniosły jednoznaczne zwycięstwo partii Gruzińskie Marzenie. Ten konserwatywny i sceptyczny wobec integracji europejskiej ruch polityczny nie tylko utrzymał swoją pozycję, ale wręcz umocnił wpływy, zdobywając przytłaczającą większość głosów w niemal wszystkich regionach kraju. Oficjalne dane wskazały, że partia zdobyła ponad 80 proc. poparcia, nie pozostawiając rywalom praktycznie żadnych szans.
Tak imponujący wynik oznacza, że ugrupowanie kontroluje teraz wszystkie 64 samorządy, a w wielu z nich nie miało nawet konkurentów. Szczególnie wymowny jest fakt, że w 26 okręgach kandydaci tej formacji uzyskali poparcie niemal jednogłośne, co w demokratycznych realiach jest rzadkością. W stolicy kraju, Tbilisi, dotychczasowy burmistrz Kacha Kaladze, sprawujący urząd od 2017 roku, zdobył ponad 70 proc. głosów, zapewniając sobie kolejną kadencję na tym stanowisku.
Napięcia społeczne i protesty w sercu Gruzji
Jednak triumf rządzącej partii nie przeszedł bez echa. Przeciwnie, w stolicy kraju narasta napięcie społeczne. Od kilku miesięcy ulice Tbilisi są areną regularnych manifestacji, które zyskały na intensywności wraz z ogłoszeniem wyników wyborów. Wielotysięczne tłumy niezadowolonych obywateli wyszły na ulice, wyrażając sprzeciw wobec wyników i domagając się przejrzystości oraz wolności wyborczej.
Wieczorem w dniu wyborów doszło do konfrontacji protestujących z policją, która zdecydowała się na użycie armatek wodnych oraz gazu łzawiącego, co tylko podgrzało atmosferę. Aresztowano kilka osób, a władze wydały ostrzeżenia, że każda próba organizowania kolejnych zgromadzeń będzie traktowana jako zagrożenie bezpieczeństwa państwa. Mimo to, demonstracje nie ustają, a mieszkańcy Tbilisi manifestują, nie rezygnując z walki o swoje prawa.
Bojkot i oskarżenia o fałszerstwa
W kontekście wyborów znaczące jest również to, że część ugrupowań opozycyjnych zdecydowała się na bojkot głosowania. Ich liderzy zarzucają rządzącym przygotowywanie fałszerstw oraz manipulacje mające na celu zapewnienie bezdyskusyjnego zwycięstwa. Wśród bojkotujących znalazły się partie o charakterze proeuropejskim i demokratycznym, które zjednoczyły się w apelu do obywateli o masowy udział w protestach.
Jednym z najbardziej wyrazistych głosów sprzeciwu jest Zjednoczony Ruch Narodowy, związany z byłym prezydentem Micheilem Saakaszwilim, który zachęca swoich zwolenników do wyjścia na ulice i nieuznawania wyników wyborów. Te działania dodatkowo komplikują sytuację polityczną w Gruzji, która już od dawna zmaga się z podziałami i napięciami społecznymi.
Niska frekwencja i zarzuty wobec komisji wyborczych
Warto zwrócić uwagę na fakt, że frekwencja podczas tych wyborów była wyjątkowo niska – w całym kraju wyniosła niespełna 41 proc., a w samej stolicy zaledwie około 31 proc., co jest jednym z najniższych wyników w historii lokalnych wyborów w Gruzji. Taki stan rzeczy może świadczyć o rosnącym zniechęceniu obywateli wobec politycznego status quo oraz braku zaufania do procesu wyborczego.
Opinię tę potwierdzają również liczne doniesienia niezależnych mediów oraz organizacji obserwujących wybory. Relacje wskazują na przypadki zastraszania obserwatorów, manipulacje w lokalnych komisjach wyborczych oraz inne nieprawidłowości, które rzucają cień na transparentność całego procesu. Centralna Komisja Wyborcza, choć zapewnia o spokojnym przebiegu głosowania, nie zdołała przekonać wszystkich sceptyków.
Reakcja Unii Europejskiej i perspektywy na przyszłość
Na sytuację w Gruzji zareagowały również instytucje unijne, które wyraziły swoje zaniepokojenie przebiegiem wyborów oraz działaniami władz wobec opozycji i protestujących. Wspólne oświadczenie wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej Kai Kallas oraz komisarz ds. rozszerzenia Marty Kos podkreśliło, że wybory nie mogły się odbyć w atmosferze ograniczania wolności słowa i politycznych represji.
Przedstawicielki Unii zaapelowały o powstrzymanie się od przemocy oraz rozpoczęcie konstruktywnego dialogu między wszystkimi stronami konfliktu. Ta reakcja jest sygnałem, że społeczność międzynarodowa uważnie śledzi rozwój wydarzeń i oczekuje od Gruzji stabilności oraz poszanowania demokratycznych standardów.
Podsumowanie: Gruzińskie wyzwania na drodze do demokracji
Wyniki ostatnich wyborów samorządowych w Gruzji ukazały nie tylko siłę rządzącej formacji, ale także głębokie podziały i napięcia, które wciąż dzielą gruzińskie społeczeństwo. Przeważające poparcie dla Gruzińskiego Marzenia nie zdołało uciszyć głosów sprzeciwu, które rozbrzmiewają na ulicach Tbilisi i innych miast.
Przyszłość Gruzji stoi obecnie pod znakiem zapytania – czy uda się znaleźć drogę do porozumienia, czy też kraj pogrąży się w dalszych konfliktach i politycznych zawirowaniach? Odpowiedź na to pytanie będzie mieć kluczowe znaczenie nie tylko dla samej Gruzji, ale także dla regionu Kaukazu i relacji międzynarodowych, zwłaszcza w kontekście rosnących wpływów Rosji i aspiracji europejskich gruzińskiej opozycji.
W obliczu tych wyzwań obywatelska determinacja i międzynarodowy nadzór mogą okazać się czynnikami decydującymi o kształcie przyszłego porządku politycznego w Gruzji. Jedno jest pewne – nadchodzące miesiące będą kluczowe dla tego kraju, który stoi na rozdrożu między różnymi wizjami swojej państwowości.