Sprawa zwolniena dyrektora DPS Nowodworze. Wicestarosta żąda przeprosin i straszy redakcję sądem
W poniedziałek nasza redakcja otrzymała z kancelarii adwokackiej reprezentującej wicestarostę Romana Łucarza przedsądowe wezwanie do zaprzestania naruszeń dóbr osobistych, usunięcia skutków naruszeń i zapłaty zadośćuczynienia. Roman Łucarz domaga się od nas przeprosin, 5 tysięcy złotych i usunięcia naszego wpisu z profilu tarnowskiej redakcji Ilustrowanego Kuriera Codziennego IKC dotyczącego m.in. zwolnienia Marty Jamrozik,
Ostre starcie wokół zwolnienia w DPS Nowodworze
W ostatnich dniach lokalna scena polityczno-społeczna w Tarnowie zyskała nowy, niepokojący wymiar. Wszystko za sprawą kontrowersji, które narosły wokół decyzji o odwołaniu dyrektora Domu Pomocy Społecznej w Nowodworze – Marty Jamrozik. Sprawa ta nie tylko wzbudziła emocje wśród mieszkańców i pracowników placówki, ale także doprowadziła do publicznego sporu między wicestarostą Romanem Łucarzem a miejscową redakcją prasową.
Wezwanie do zaprzestania publikacji i żądania finansowe
Redakcja jednego z tarnowskich mediów otrzymała niedawno oficjalne pismo od kancelarii prawnej reprezentującej Romana Łucarza. Dokument ten zawierał żądania usunięcia konkretnego wpisu na profilu społecznościowym redakcji, w którym poruszono temat zwolnienia dyrektora DPS. Ponadto wicestarosta domaga się przeprosin oraz zapłaty kwoty 5 tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia za rzekome naruszenie dóbr osobistych.
Warto podkreślić, że sporny wpis nie stanowił artykułu, a jedynie pytanie skierowane do społeczności internetowej dotyczące możliwych motywów zwolnienia pani Jamrozik. Sformułowania zawarte w publikacji sugerowały, iż decyzja mogła mieć charakter odwetowy ze strony lokalnych władz.
Głos z zarządu powiatu i polityczne niuanse
W tle całej sprawy pojawiają się także opinie innych członków zarządu powiatu tarnowskiego. Mateusz Janiczek, inicjator odwołania dyrektorki DPS, podkreślił, że choć wicestarosta formalnie uczestniczył w głosowaniu, to mógł z niego zrezygnować ze względu na trwające postępowanie sądowe dotyczące jego osoby. Mimo to, jego głos nie miał decydującego wpływu na wynik, ponieważ większość zarządu poparła odwołanie.
Te polityczne niuanse rzucają nowe światło na całą sprawę, wskazując, że decyzje personalne w DPS mogą być splecione z lokalnymi rozgrywkami i powiązaniami, które dalekie są od neutralności.
Kontrowersyjna korespondencja i jej interpretacje
Podczas jawnego procesu, w którym wicestarosta oraz kilka innych osób zostało skazanych na kary więzienia w związku z zarzutami dotyczącymi przejęcia majątku DPS, ujawniono fragmenty prywatnej korespondencji pomiędzy Romanem Łucarzem a Anną Górską, dyrektorką PCPR. W jednej z wiadomości wicestarosta miał użyć bardzo mocnych słów pod adresem dyrektor Jamrozik, określając ją wulgarnie i komentując emocjonalnie sytuację wokół jej zwolnienia.
Choć sama Anna Górska tłumaczyła, że tego typu określenia były użyte w przenośni i wynikały z napiętej atmosfery, to jednak wywołały one duże poruszenie. Wątpliwości budzi również to, czy zwolnienie Marty Jamrozik jest konsekwencją jej działań jako świadka w procesie, czy też efektem innych, mniej oficjalnych motywacji.
Odważne stanowisko redakcji i możliwe konsekwencje prawne
Redakcja, która opublikowała kontrowersyjny wpis, zdecydowanie odrzuciła żądania wicestarosty. Zapowiedziała, że nie zamierza przepraszać ani usuwać materiałów, a tym bardziej wypłacać zasądzonych kwot. Jednocześnie wyraziła gotowość do obrony swojego stanowiska w sądzie, jeśli sprawa faktycznie trafi na wokandę.
Warto zauważyć, że groźba skierowania sprawy na drogę sądową nie zniechęciła dziennikarzy. Wręcz przeciwnie – podkreślili, że walka o prawo do zadawania pytań i informowania społeczeństwa o ważnych, lokalnych sprawach jest dla nich priorytetem. Sprawa ta może stać się istotnym testem dla granic wolności słowa i roli mediów w społecznościach lokalnych.
Co dalej z DPS Nowodworze i jego dyrektorem?
Obecnie przyszłość Marty Jamrozik pozostaje niepewna. Złożyła ona odwołanie od decyzji o zwolnieniu, które będzie rozpatrywane przez sąd pracy. Wynik tego postępowania może rzucić więcej światła na motywy działań władz powiatu i wyjaśnić, czy mamy do czynienia z zaplanowaną zemstą, czy może z nieporozumieniem wynikającym z napiętej sytuacji.
Choć emocje sięgają zenitu, a strony sporu nie zamierzają ustępować, to ostateczna prawda zapewne wyłoni się dopiero po zakończeniu wszystkich procedur prawnych. Mieszkańcy Tarnowa i pracownicy DPS z niecierpliwością oczekują na rozstrzygnięcia, które zadecydują o dalszym funkcjonowaniu placówki oraz stabilności zarządzania w jej najważniejszym ośrodku opieki.
Podsumowanie: Konflikt, który odsłania lokalne napięcia
Cała sprawa zwolnienia dyrektora DPS w Nowodworze oraz związane z nią działania wicestarosty Romana Łucarza to nie tylko lokalny skandal personalny, ale także obraz głębszych problemów w zarządzaniu i polityce powiatowej. Publiczny spór z mediami, ujawnienie emocjonalnej i wulgarnej korespondencji oraz groźby prawne wobec dziennikarzy podkreślają, jak trudne bywają relacje między władzą a wolnością słowa.
Ta historia pokazuje, że nawet w niewielkich społecznościach lokalnych dramaty personalne mogą mieć szerokie reperkusje, angażując wiele stron i wzbudzając zainteresowanie opinii publicznej. Ostateczne rozstrzygnięcia będą miały znaczenie nie tylko dla bohaterów tej sprawy, ale i dla całej społeczności Tarnowa i powiatu tarnowskiego.