Milion złotych! Tyle żądał sponsor od polskiej gwiazdy. Ujawnia po latach
– Perspektywa długu w wysokości miliona złotych jest dla młodej dziewczyny straszna. To było zawsze z tyłu głowy i nie potrafiłam się tego pozbyć – mówi Marta Domachowska, której tenisowa droga na szczyt zamieniła się w sądowy koszmar. W szczerej rozmowie z autorami podcastu "Breakpoint" zdradza kulisy sprawy, która na zawsze zmieniła jej życie i karierę. – Zgadnij, ile oddawałam sponsorowi? – rzuca nagle. Liczby porażają. A to nie wszystko.
W cieniu sukcesów – trudna droga młodej tenisistki
W świecie sportu często obserwujemy błyskawiczne wzloty i spektakularne triumfy młodych talentów. Jednak rzadko kiedy znamy pełny obraz ich drogi – pełnej wyzwań, presji i nieoczekiwanych komplikacji. Tak było w przypadku Marty Domachowskiej, polskiej tenisistki, która jeszcze przed narodzinami największych gwiazd rodzimego tenisa, takich jak Agnieszka Radwańska czy Iga Świątek, jawiła się jako nadzieja na międzynarodowy sukces. Jej kariera jednak nie potoczyła się tak, jak wielu się spodziewało. Za kulisami sportowej rywalizacji kryła się bowiem historia pełna napięć, kontrowersji i długów, które na długie lata zdominowały życie młodej zawodniczki.
Umowa, która miała wspierać, a stała się pułapką
Gdy Marta miała zaledwie 16 lat, jej rodzice podpisali z biznesmenem z branży poligraficznej umowę sponsorską, mającą zapewnić młodej tenisistce finansowe wsparcie na rozwój kariery. W zamian za pokrycie kosztów treningów i wyjazdów, sponsor miał otrzymywać znaczącą część przychodów zawodniczki. Umowa była jednak daleka od standardów, które dziś uznalibyśmy za uczciwe i przejrzyste. Co więcej, podpisując ją, rodzice Domachowskiej nie skonsultowali się z prawnikiem, co później miało ogromne konsekwencje.
Wkrótce okazało się, że postanowienia kontraktu były wyjątkowo restrykcyjne – Marta musiała oddawać swojemu sponsorowi nawet do 45% swoich zarobków, co stanowiło ogromną część jej dochodów, zwłaszcza na początku kariery, gdy pieniądze nie były jeszcze imponujące. Dodatkowo, umowa dawała sponsorowi szerokie uprawnienia w kwestii wyboru zespołu trenerskiego i decydowania o najważniejszych aspektach sportowych jej życia. W praktyce oznaczało to, że młoda zawodniczka nie miała pełnej swobody decydowania o własnej karierze.
Walka o niezależność i szybkie narastanie problemów
Z czasem napięcia między Martą a sponsorem stawały się coraz bardziej dotkliwe. Próby narzucania trenerów i ingerencji w decyzje sportowe, a nawet zakazy wyjazdów na turnieje, zaczęły paraliżować rozwój zawodniczki. Przykładem może być sytuacja, gdy już na lotnisku otrzymała informację, że nie może udać się na kolejny ważny wyjazd, ponieważ sponsor kwestionował jej przygotowanie i zespół treningowy.
W 2006 roku, gdy Marta była u szczytu swoich możliwości i plasowała się w czołowej 40 rankingu WTA, dawny sponsor postanowił skierować sprawę do sądu, zarzucając jej naruszenie warunków umowy. To wydarzenie zapoczątkowało długotrwały i wyczerpujący spór prawny, który ciągnął się przez następne 15 lat.
Ciężar długu i jego wpływ na życie prywatne oraz zawodowe
Wyobraźmy sobie, jak ogromnym ciężarem musi być świadomość potencjalnego zobowiązania finansowego sięgającego miliona złotych, gdy ma się zaledwie dwadzieścia lat i dopiero stawia pierwsze kroki w profesjonalnym sporcie. Marta wspomina, że perspektywa takiego długu była dla niej nie do zniesienia i stale ciążyła jej jako cień, którego nie potrafiła się pozbyć. Ciągłe przygotowania do rozpraw, konsultacje z prawnikami oraz nieustanne napięcie psychiczne odbiły się na jej formie oraz motywacji.
W efekcie z czasem tenis przestał być dla niej pasją i celem samym w sobie. Priorytetem stało się zakończenie spraw sądowych, które pochłaniały niemal całą jej energię i czas. W 2015 roku, mając zaledwie 29 lat, zdecydowała się zakończyć swoją karierę sportową, mimo że wiele osób widziało w niej potencjał na jeszcze większe sukcesy.
Trudne lekcje i refleksje po latach
Historia Marty Domachowskiej to nie tylko opowieść o niedoszłych triumfach na kortach tenisowych, ale przede wszystkim przykład, jak niekorzystne warunki w umowach sponsorskich mogą zniszczyć młodych sportowców. To również przestroga dla wszystkich, którzy marzą o karierze w sporcie – konieczność dokładnego sprawdzania kontraktów i korzystania z profesjonalnej pomocy prawnej jest absolutnie kluczowa.
Marta, dzisiaj już z perspektywy czasu, otwarcie mówi o tym, jak bardzo umowa podpisana na początku kariery wpłynęła na jej życie. Choć nie zdradza szczegółów końcowego rozstrzygnięcia sądowego, jej historia pozostawia trwały ślad i skłania do refleksji nad tym, jak ważne jest, by wspierać młodych sportowców nie tylko finansowo, ale i merytorycznie oraz prawnie.
Podsumowanie
Droga Marty Domachowskiej pokazuje, że sukces w sporcie to nie tylko talent i ciężka praca, ale także umiejętność radzenia sobie z wyzwaniami poza kortem. Tymczasem niewłaściwie skonstruowane umowy i presja ze strony sponsorów mogą zniszczyć nawet największy potencjał. Historia tej tenisistki to ważna lekcja dla całego środowiska sportowego i przypomnienie, jak istotne jest budowanie kariery na solidnych i uczciwych fundamentach.
Choć Marta Domachowska nie osiągnęła wszystkich zamierzonych celów sportowych, jej odwaga w opowiadaniu o trudnych doświadczeniach pomaga zrozumieć, że za każdym medalem kryje się znacznie więcej, niż widać na pierwszy rzut oka.