Dawał uczniom w domu prywatne lekcje. Tak ukarali go ludzie Kim Dzong Una
Kim Dzong Un zaostrzył przepisy dotyczące udzielania prywatnych korepetycji. Przekonał się o tym nauczyciel z prowincji Hamgyong Północny (północno-wschodnia część Korei Północnej), który za prywatne lekcje muzyki trafił do obozu pracy. Miesięcznie brał od każdego z uczniów równowartość 200 zł.

Surowa kontrola nad edukacją w Korei Północnej
W ostatnich miesiącach w Korei Północnej nasiliły się rządowe działania mające na celu ograniczenie prywatnych inicjatyw edukacyjnych. Władze pod przewodnictwem Kim Dzong Una zdecydowanie zaostrzyły politykę wobec osób, które poza oficjalnym systemem szkolnictwa oferują lekcje w domu. Przykład jednego z nauczycieli z prowincji Hamgyong Północny pokazuje, jak daleko sięgają represje w tym względzie.
Zakazane korepetycje – prywatne lekcje jako zagrożenie dla systemu
Jeszcze niedawno prywatne zajęcia, choć nieoficjalne, funkcjonowały w cieniu państwowego nadzoru. Teraz jednak każda próba udzielania indywidualnych lekcji, zwłaszcza za opłatą, jest postrzegana jako działalność wymykająca się kontroli i sprzeczna z ideologią państwa. W praktyce oznacza to, że nauczyciele, którzy decydują się na prywatne korepetycje, narażają się na poważne konsekwencje.
W przypadku wspomnianego pedagoga z północno-wschodniego regionu kraju, prywatne lekcje muzyki okazały się przekroczeniem granicy tolerancji. Mężczyzna, który oferował naukę śpiewu i gry na gitarze, pobierał od uczniów miesięczną opłatę, odpowiadającą około dwustu złotym. Choć kwota ta może wydawać się niewielka, to w warunkach zamkniętego reżimu była już powodem do interwencji.
Niezapowiedziane kontrole i represje
Jak donosi kilka niezależnych źródeł monitorujących sytuację w Korei Północnej, lokalne służby policyjne oraz inne organy bezpieczeństwa rozpoczęły kampanię przeciwko prywatnym lekcjom. Regularne, nieoczekiwane wizyty w domach mieszkańców mają na celu wykrycie osób prowadzących nielegalne zajęcia oraz zebranie dowodów na ich działalność.
W efekcie nauczyciel z prowincji Hamgyong Północny został aresztowany, a następnie skazany na sześciomiesięczne przymusowe prace w obozie. Co więcej, wymierzono sankcje również wobec jego przełożonych, którzy mieli pośrednio przyczynić się do organizacji nielegalnej pracy. To dowód na to, że władza nie ogranicza się jedynie do represji przeciwko jednostkom, ale również karze osoby stojące wyżej w hierarchii.
Przestrzeganie reguł za wszelką cenę
Według relacji osób zorientowanych w sytuacji, prywatne korepetycje są obecnie postrzegane jako antysocjalistyczne działanie, które podważa jedność i kontrolę państwa nad procesem edukacyjnym. Władze kładą nacisk na to, by wszelkie formy samodzielnej inicjatywy w tej dziedzinie zostały wyeliminowane.
Interesujące jest również to, że nauczyciel próbował legalizować swoją nieobecność w zakładzie pracy, co tylko pogorszyło jego sytuację. W Korei Północnej system pracy i edukacji jest ściśle powiązany z obowiązującą ideologią, a wszelkie odstępstwa bywają surowo karane.
Szerszy kontekst represji i kontrola społeczeństwa
Historia nauczyciela z Hamgyong Północny nie jest odosobnionym przypadkiem. W ostatnim czasie rośnie liczba osób w wieku 30–40 lat, które z różnych powodów trafiają pod lupę władz. Prywatne lekcje języków obcych, takich jak angielski czy chiński, również są traktowane jako działalność nielegalna i spotykają się z podobnymi sankcjami.
Te działania wpisują się w szerszy trend zaostrzania kontroli nad społeczeństwem przez reżim Kim Dzong Una. Z jednej strony władze starają się eliminować wszelkie przejawy niezależności i prywatnej inicjatywy, z drugiej – dbają o utrzymanie silnej pozycji ideologicznej i społecznej jedności.
Podsumowanie: cena prywatnej edukacji w państwie totalitarnym
Przypadek nauczyciela muzyki z Korei Północnej to przestroga dla wszystkich, którzy mimo ryzyka próbują przekazywać wiedzę poza oficjalnym systemem. W kraju, gdzie każdy aspekt życia jest skrupulatnie kontrolowany, prywatne korepetycje mogą być postrzegane jako akt sprzeciwu wobec państwa. Cena za taką działalność bywa bardzo wysoka – od utraty wolności po przymusowe prace w obozach.
W świetle tych wydarzeń jasno widać, jak daleko posunęła się polityka represji w Korei Północnej. Edukacja, która powinna być prawem i szansą dla każdego, stała się narzędziem kontroli i represji, a ludzie, którzy chcą dzielić się wiedzą, muszą liczyć się z poważnymi konsekwencjami.