Dwukrotnie pokonany. Hiszpanie szybko napisali o Szczęsnym
Wojciech Szczęsny po raz drugi w tym sezonie zagrał w FC Barcelonie i po raz drugi nie udało mu się zachować czystego konta. To odbiło się na jego notach po meczu z Paris Saint-Germain (1:2) w 2. kolejce Ligi Mistrzów.
Wojciech Szczęsny w ogniu krytyki po meczu z PSG
W środowy wieczór Stadion Camp Nou ponownie gościł Wojciecha Szczęsnego w bramce FC Barcelony. Polak, który zmuszony był zastąpić kontuzjowanego Joana Garcię, po raz drugi w tym sezonie wystąpił w barwach "Blaugrany" w prestiżowym spotkaniu Ligi Mistrzów. Niestety, podobnie jak w poprzednim występie, nie udało mu się utrzymać czystego konta, co szybko znalazło odzwierciedlenie w ocenach wystawionych przez hiszpańskich dziennikarzy.
Niełatwe zadanie na tle PSG
Starcie z Paris Saint-Germain było dla Szczęsnego sporym wyzwaniem. Francuski zespół, dysponujący ofensywnym arsenałem światowej klasy, od początku meczu narzucił wysokie tempo i presję. Polak miał okazję zaprezentować swoje umiejętności, broniąc kilku groźnych strzałów, w tym efektownego uderzenia z rzutu wolnego oraz indywidualnej akcji Barcelony. Mimo to, dwie bramki strzelone przez rywali pokazały, że nawet najlepszym zdarzają się momenty słabości.
Analiza sytuacji bramkowych
W pierwszym przypadku, kiedy padł gol wyrównujący dla PSG, kluczową rolę odegrała linia defensywna Barcelony. Szczególnie widoczny był błąd jednego z obrońców, który pozostawił napastnika przeciwnika w dogodnej sytuacji. To moment, który odbił się negatywnie na ocenie bramkarza, choć trudno obarczać go pełną winą. Druga bramka, zdobyta w doliczonym czasie gry, padła po skutecznym pojedynku sam na sam, gdzie Szczęsny miał niewiele do powiedzenia. Takie sytuacje są niemal nieuniknione w meczach na najwyższym poziomie, jednak w oczach krytyków mogły zostać odebrane jako brak odpowiedniej reakcji.
Różnorodne oceny mediów
Hiszpańskie media nie były jednogłośne w ocenie występu polskiego bramkarza. Kataloński dziennik "Sport" przyznał Szczęsnemu jedynie piątkę w skali od 1 do 10, podkreślając kilka błędów pod presją, choć doceniono obronę groźnych strzałów. Z kolei portal "El Desmarque" był bardziej łaskawy, wystawiając ocenę siedem, podkreślając, że bramkarz popisał się kilkoma znakomitymi interwencjami i dodawał drużynie pewności siebie. "Mundo Deportivo" skupiło się na tym, że Szczęsny dobrze radził sobie przez większość spotkania, jednak nie zdołał zapobiec bramce przed przerwą. Serwisy statystyczne, takie jak "Sofascore" i "Whoscored" oceniły go odpowiednio na 6,1 i 6,97, co wskazuje na solidny, choć nie wybitny występ.
Znaczenie drugiego debiutu
Warto zaznaczyć, że dla Szczęsnego był to dopiero drugi występ w barwach Barcelony w bieżącym sezonie, co może wpływać na jego dyspozycję i pewność siebie. Przesiadka na nowy klub i system gry to zawsze proces, który wymaga czasu, zwłaszcza na tak prestiżowym poziomie, jak Liga Mistrzów. Polak musi jeszcze znaleźć pełną harmonię z linią defensywy i adaptować się do taktycznych wymagań trenera.
Perspektywy na przyszłość
Choć wynik oraz indywidualne oceny mogą być dla Szczęsnego pewnym rozczarowaniem, nie sposób nie docenić jego zaangażowania i kilku kluczowych interwencji, które utrzymywały Barcelonę w grze. Przed nim jeszcze wiele okazji, by pokazać swoją wartość i zdobyć zaufanie zarówno kibiców, jak i kolegów z drużyny. W kontekście nadchodzących spotkań Ligi Mistrzów oraz rozgrywek ligowych, bramkarz będzie miał szansę zrehabilitować się i udowodnić, że potrafi być filarem defensywy "Blaugrany".
Podsumowanie
Występ Wojciecha Szczęsnego przeciwko PSG to lekcja, która pokazuje, jak trudne jest utrzymanie wysokiego poziomu w największych europejskich rozgrywkach. Pomimo że bramkarz nie ustrzegł się błędów, a rywale dwukrotnie pokonali jego defensywę, to jego wkład w grę Barcelony nie ograniczał się jedynie do tych momentów. W oczach hiszpańskich komentatorów i kibiców jego forma pozostawia pewien niedosyt, jednak nie można zapominać o kontekście i wyzwaniach, przed jakimi stoi. Czas pokaże, czy Szczęsny stanie się kluczowym zawodnikiem w zespole, który mierzy wysoko w tym sezonie. Na pewno jednak warto śledzić jego dalsze losy z zainteresowaniem.